3 grudnia 2013

Śpiący rycerz i „morskie oko”

Miejsce którego widok zapiera dech w piersiach, wiatr we włosach, w powietrzu unoszący się zapach świeżych oscypków i natłok ludzi na Krupówkach. 













  

Jakby czas stanął w miejscu,a wszystko inne co nas otacza straciło znaczenie. 
Jedno z najbardziej obleganych miejsc w Polsce, a mimo to nadal tętni świeżością, kipi pełnią życia.
To tutaj przyjeżdżasz rzucasz plecak w kąt, zakładasz wygodne buty, pakujesz prowiant, kurtkę przeciwdeszczową i wyruszasz w podróż , zostawiając za sobą wszystko to co Cię męczy. Tutaj możesz być sobą, tu czujesz, że naprawdę żyjesz. 
W górach odkrywasz siebie na nowo, poznajesz ludzi, o których dotąd tak niewiele wiedziałeś...tu zaczynają się prawdziwe przyjaźnie.  








Czego chcieć więcej...
















...Góry wyszły jak z kąpieli
I swym łonem świecą czystym,
W granitowej świecą bieli
W tym powietrzu przezroczystym.
Każdy zakręt, każdy załom
Wyskakuje żywy, dumny,
Słońce dało życie skałom,
Rzeźbiąc światłem ich kolumny.
Wszystko skrzy się, wszystko mieni.
Wszystko w oczach przeistacza,
Gra przelotnych barw i cieni
Coraz szerszy krąg zatacza...
(fr. wiersza "Ranek w górach" A. Asnyk )








31 sierpnia 2013

fabryka kartek

Jest takie miejsce, a w zasadzie dom- gdzieś daleko na skraju lasu, bez miastowego zgiełku i hałasu. Tu wszystko płynie wolniej, nie ma pędu, czy przytłaczającego zamętu. Jest wiele miłości, a ja jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo czuję, że to jest to miejsce, w którym chcę być zawsze. Chodzi o mój dom rodzinny, który roboczo nazywam fabryką- tutaj robię swoje kartki, tu zamykam lato w słoikach, by zimą przypomnieć sobie o tych wszystkich pysznościach pachnących słońcem, tutaj szyjemy różności, tworzymy nowe pomysły, i co najważniejsze wszyscy jesteśmy dla siebie. 







Cześć, jestem Kinga i robię kartki. 
Wszystko zaczęło się dzięki mojej mamie, która zawsze ogromnie mnie wspiera i dopinguje. Od pewnego momentu w moim życiu, byłam przekonana o tym, że chcę robić coś co będzie moją pracą- od początku do końca, ale nigdy w życiu nie przypuszczałam, że to wszystko o czym marzyłam tak bardzo się uda. Zaczęło się skromnie od kartek darowanych moim najbliższym. Spodobały się na tyle, że dało mi to do myślenia o poszerzeniu grona odbiorców. Upłynęło trochę czasu (bo jeśli się do czegoś zabieram zajmuje mi go mnóstwo), i stało się tyle, że ojeju. Moja fabryka kartek, zaczęła przynosić zyski.  Na chwilę obecną to małe kwoty, ale jestem optymistycznie nastawiona. 


Niektórzy ludzie powtarzają utarte wyrażenie: „z marzeń nie wyżyjesz”. Dziś mogę temu zaprzeczyć, bo jestem dowodem na to, że marzenia się spełniają. Nigdy nie pomyślałabym o tym, że możliwość robienia kartek będzie moją pracą, a w dodatku tak przyjemną. Wstaję rano ze świadomością, o tym, że znów miło spędzę dzień- twórczo- o ile mogę tak powiedzieć. Siadam w pracowni i sprawiam tak, żeby się działo jak najpiękniej. Kiedy już się tak stanie, na odwrocie przylepiam podpis fabryki kartek i pakuję, aby mogły wyruszyć w świat. Czasami pomaga mi Mama, ponieważ nie udało mi się opanować maszyny do szycia w takim stopniu, by przeszyć choć jedną prostą linię, a czasami mój Mężczyzna składający serca i motyle z origami  z wprawą zawodowca. Każdemu z nich jestem ogromnie wdzięczna za pomoc, bo chwilami sama nie dałabym rady. 


W myśl naszej MKME-owej zasady : „nie ma rzeczy niemożliwych” zachęcam każdego z Was, do uwierzenia we własne możliwości i nie poddawania się. Na początku nie będzie łatwo- bo nigdy nie jest. Ale zapewniam Was, że warto. Na chwilę obecną to mój mały sukces, ale jeszcze wszystko przede mną...



26 sierpnia 2013

Miasto kontrastów











Impossible.
Nie ma rzeczy niemożliwych- są tylko te, z których za szybko rezygnujemy.


Godziny spędzone w korkach, ciągły hałas, tysiące ludzi na Centralnym, i znów  sprzed nosa uciekło Ci metro. Rozkopane ulice, zmiany wraz z  opóźnieniami autobusów. Same utrudnienia wokół. Przedostajesz się z jednego końca miasta na drugi, zmęczony wracasz do mieszkania, i myślisz sobie „jak ja jej nienawidzę”. Czas w niej biegnie szybciej, wszyscy w wielkim pędzie dążą do wyznaczonego celu.  Jak już wyjedziesz  mówisz sobie „nigdy tu nie wrócę” - ale wrócisz. Kiedyś zrozumiesz, że tęsknisz za tym chaosem. Jest jak narkotyk, który uzależnia, i gdy poczujesz jego brak, zrobisz  wszystko by znów znaleźć się w mieście które nie śpi.
Bo to moja, Twoja, nasza, piękna a zarazem brzydka Warszawa. 



Przedstawiamy wybrane miejsca, które warto zobaczyć

Rynek Starego Miasta w Warszawie



W Warszawie podczas trwania II Wojny Światowej zostało zniszczone ponad 84% lewobrzeżnej zabudowy miasta, była  najbardziej dotkniętym wojną miastem ze wszystkich w  Europie.

Warszawska Syrenka na Rynku Starego Miasta

    
Warszawa to...
 dla niektórych niespełnione ambicje, dla innych dom.




Uwielbiamy to zdjęcie. Mała jest przeurocza. 



Są w niej miejsca, które widząc sprawiają, że pojawia się uśmiech na twarzy.


I są takie, o których istnieniu chcielibyśmy zapomnieć.



Plac zamkowy  w Warszawie 



Przedmieście Krakowskie


Wejście do Pałacu Prezydenckiego 




To też godziny spędzone na rozmowach przez telefon, czasami smutne, czasami wesołe ale zawsze prawdziwe. To 374 km nadziei, radości i przyjaźni- bo przyjaźń to więcej niż miłość.


Turystka  ha ! Nasz styl nie pasował do stolicy. 



To wspomnienia.
Pamiętam jak miałam wracać do domu i czekałam na metro. Widziałam twoje łzy w oczach i te słowa  
 "Zabierz mnie ze sobą. Proszę". Powiedziałam, że wszystko będzie dobrze a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wsiadając do metra pękało mi serce, tak bardzo chciałam Cię zabrać ze sobą, ale nie mogłam.




Śródmieście 





Pałac Kultury i Nauki 


Warszawa jest ośrodkiem naukowym, kulturalnym, politycznym oraz gospodarczym na skalę europejską.
Łączy nowoczesne budownictwo z zabytkami 



Nowoczesność 

Widok na Stadion Narodowy I Wisłę



Najpiękniejszy moment dnia- jedzenie. Może byłam markotna ale to już 18 godzina bez jedzenia. 


McDonald's

Marszałkowska 126




"Już wiem czemu tak bardzo kochasz te budynki."



MKME dziękuje Pauli i Asi za pomoc w realizacji postu. 


Mistrzu świat na Ciebie czeka! Nie Warszawa, a Paryż, Londyn, Nowy Jork...