Miejsce którego widok zapiera dech w piersiach, wiatr we włosach, w powietrzu unoszący się zapach świeżych oscypków i natłok ludzi na Krupówkach.
Jakby czas stanął w miejscu,a wszystko inne co nas
otacza straciło znaczenie.
Jedno z najbardziej obleganych miejsc w
Polsce, a mimo to nadal tętni świeżością, kipi pełnią
życia.
To tutaj przyjeżdżasz rzucasz plecak w kąt, zakładasz wygodne buty, pakujesz
prowiant, kurtkę przeciwdeszczową i wyruszasz w podróż ,
zostawiając za sobą wszystko to co Cię męczy. Tutaj możesz być
sobą, tu czujesz, że naprawdę żyjesz.
W górach odkrywasz siebie
na nowo, poznajesz ludzi, o których dotąd tak niewiele
wiedziałeś...tu zaczynają się prawdziwe przyjaźnie.
Czego chcieć więcej...
...Góry wyszły jak z kąpieli
I swym łonem świecą czystym,
W granitowej świecą bieli
W tym powietrzu przezroczystym.
I swym łonem świecą czystym,
W granitowej świecą bieli
W tym powietrzu przezroczystym.
Każdy zakręt, każdy załom
Wyskakuje żywy, dumny,
Słońce dało życie skałom,
Rzeźbiąc światłem ich kolumny.
Wyskakuje żywy, dumny,
Słońce dało życie skałom,
Rzeźbiąc światłem ich kolumny.
Wszystko skrzy się, wszystko mieni.
Wszystko w oczach przeistacza,
Gra przelotnych barw i cieni
Coraz szerszy krąg zatacza...
Gra przelotnych barw i cieni
Coraz szerszy krąg zatacza...
(fr. wiersza "Ranek w górach" A. Asnyk )